Niepogodno (wersja rozumu)

Niepogodno (wersja rozumu)

Zmagam się z tą płytą od paru tygodni. Napisałem już cztery recenzje, a każda niegodna, każda niedobra. Ale uparłem się, by o niej napisać. Żebyście jej nie przegapili. Żebyście przypomnieli sobie za lat parę, żem pierwszy ewidentnie docenił jej piękno i mądrość. Obawiam się bowiem, że „Wasza Wspaniałość” jest skazana na ogólną i grupową niepamięć. Jak „Ur” Janerki, jak „Metal Machine Music” Lou Reeda, jak „Niebieska” Aya RL, jak większość płyt Zappy. Któż je zna? Nikt.

Owszem, „Wasza Wspaniałość” jest niekomunikatywna, nie dba o słuchacza, mamrocze coś po swojemu i niekoniecznie pragnie być zrozumiana. A na pewno nie za pierwszym razem. Owszem dekonstruuje stereofonię, pop, rock, teksty i w zasadzie rozbija w proch wszystko to, co kojarzyło się do tej pory z zespołem. Nowe Pogodno wypiera się starego. Nowe Pogodno wydaje króciutką płytę, tak jakby pomysłów brak.

Lecz jednak nie. Pomysłów jest aż nadto, tyle że są ukryte i nie emanują swoją rozbuchaną kreatywnością. Powiedziałbym nawet, że odrzucają słuchacza, aż do chwili, w której znajdziemy klucz do tego dzieła. Jak z Ulissesem Joyce’a – toutes proportions gardées. Wtedy błyskawicznie wciąga w swój świat. Nowe Pogodno boli. Nie jest takie radosne i energetyczne, jak poprzednie. Nie ma już bezrefleksyjnej radości tworzenia. Na „Waszej wspaniałości” znalazłem głęboki namysł nad życiem i nieuchronnie nas czekającymi zmianami. Dyskurs o całym procesie prowadzącym od starego do nowego, od naiwności dzieciństwa do zgorzkniałej i cynicznej mądrości wieku dojrzałego. Ale nie zostawia nas w głębokiej dupie, tylko proponuje coś pozytywnego – mówi: bawmy się, tylko teraz już świadomie, kochajmy się, tylko teraz już uważnie i ze świadomością, jak się to zazwyczaj kończy.

Nowe Pogodno mówi wybacz, ale mój sen poprowadził mnie tutaj. Wiem, że jestem sam, zdany na siebie i że muszę przewartościować swoje życie ale to jest najlepsza rzecz, jaka mi się trafiła. Czy chcemy słuchać takiej propozycji – raczej nie. Produkcyjnie ta atrofia Pogodna spotkała się z rozpadem aranżu i stereofonii. Cała płyta jest drażniąco niepoukładana i irytująco chaotyczna. Aż do chwili, w której się z nią zjednoczymy i dostrzeżemy jej wewnętrzną harmonię i piękno.

Nieważny jest cel. Ważna jest droga.

Spacer po płonącej linie tobie proponuję.

Niech będzie to spacer, z którego wrócicie piękniejsi.

Pogodno Wasza Wspaniałość  (5/5)

2 komentarze to “Niepogodno (wersja rozumu)”

  1. elvis pisze:

    najdłużej oczekiwana recenzja roku… 🙂

  2. tenpawlak pisze:

    i od razu podwójna

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *