YouTube, Byron, Wolfram, Palloy, Purple i ja

Byron był prekursorem YouTube. Od  „Wędrówek Child Harolda” różni się YT jednak tym, że każdy sam sobie snuje nieustający poemat dygresyjny i nie musi podążać za narratorem. Takie dobrodziejstwo naszej interaktywnej kultury. Podróże oczywiście kryją w sobie setki niebezpieczeństw: ocean śmiecia, nieuczciwe tagowanie, błędne opisy. Z drugiej strony możliwości muzycznych dygresji są nieograniczone. Polecam klucz coverowy, który pozwoli odkryć na przykład, jak radziła sobie Ella Fitzgerald z „Sunshine of Your Love”. Niezły jest klucz wrzucającego (tutaj jakiś ślad prowadzącego narratora), a można się natknąć na wariatów wybitnie pożytecznych, jak chociażby artmaniac53. Ryzykowne, czasochłonne, ale czasami niezwykle owocne i funodajne okazuje się przebijanie przez komenty, gdzie czasem zabierają głos siostrzeńcy Roda Evansa albo znajomi Screamin’ Jay Hawkinsa (wierzyć?).

Wyczytałem w „Polityce”, że niejaki Stephen Wolfram, nadzwyczajny geniusz matematyczny (tacy zawsze niosą zagrożenie, co dzień dziękuję niebiosom, że jestem geniuszem zwyczajnym i niematematycznym), szykuje nowy typ wyszukiwarki. Zamiast adresów stron WWW, które wyrzuca Google, na zadane hasło wyszukiwarka przedstawi po prostu pełnię wiedzy na temat. W tabelce. Na razie, dzięki Bogu, 50 000 procedur i algorytmów nie starcza na opisanie świata i wyszukiwarka rozkłada się nawet na prostych hasłach. Wolfram odgraża się, że przyszłość będzie jego. Ale chyba niekoniecznie ta bliska, bo przyrost liczby procedur i algorytmów jest szczęśliwie równoważony szalonym przyrostem liczby informacji.

Jako Byron epoki neostrady będę się więc dalej z przyjemnością gubić w labiryntach Googla i YT. Po prostu nitka mi się zrywa, jak film w latach młodości. Pozostaje liczyć na szczęście. Jak się je ma, to zaczynając od Deep Purple można trafić na to:

„Brother, Can You Spare A Dime?”

Życzę miłego słuchania i funduję płatki kukurydziane temu, kto powie, co łączy orkiestrę Palloya z Ritchiem i spółką. Podpowiedzią jest poniższa fotografia…